Proszę Cię o Krzyże!

(tłu. Ks. K. Krzyżanowski)
393Proszę Cię, niebios Ojcze, o krzyże cierpienia,
- Któreś mi przygotował na drodze zbawienia…
394Obym nigdy za własnym nie chodził już zdaniem,
- Lecz we wszystkim wypełniała Twoją wolę, Panie!
Kiedy Oblubieńcowi stanę się podobny
szczęśliwy będę wtedy i w łaski zasobny.
395Wszystko, co zechcesz Ojcze, możesz zesłać na mnie.
– Ślij, a ja niech się tylko „ja” we mnie przełamie,
By odtąd Chrystus we mnie działał, żył jedynie;
- Ja w Nim, przynosząc Tobie radość w każdym czynie.
396Wiem dobrze, że nie ześlesz mi krzyża żadnego
– Bez łaski Twojej świętej do dźwigania jego.
Mój Oblubieniec wesprze słabe siły moje,
A Matka czuwać będzie, tak dźwigniemy w troje.
397A jeśli zechcesz chronić mnie przed krzyżem,
- Przed Twoją z nieba zawsze się uniżę,
I wtedy Cię poproszę: „Oddal te cierpienia,
- Tyś bowiem dla mnie gwiazdą życia i zbawienia!”
398Przy sterze życia mego dotąd ja sam stałem,
- Żeś Ty był Panem jego nieraz zapomniałem;
Choć niekiedym do Ciebie zwracał się w niedoli
– To na to, bym wiódł żywot – według mojej woli.
399O daj mi Ojcze, przeżyć przemiany godzinę,
- Abym w Chrystusie wszystkim oznajmił nowinę:
„Ster świata, życia zrządzeń jest w ręku Boga,
- Chociaż cel ich zakryty, niepojęta droga!”
400Ślepo się więc przez Ciebie Ojcze, wieść pozwolę,
- Bylebym tylko wiernie pełnił Twoją wolę!
Pójdę z Tobą wśród mroków, podążę i nocą
Twa miłość bowiem czuwa, ona mi pomocą!
Amen.

Rozważanie

401Kto przez Inscriptio swą wolną wolę
uwolni od twardej skorupy egoizmu,
stając ponad rzeczami tego świata,
zostanie zwycięzcą na polu walki.
402Radośnie śpiewa z Oblubienicą z „Pieśni nad pieśniami”
żyjącą szczęśliwie w kuźni miłości:
„gdy mój miły otwiera swe usta,
jak wosk przy ogniu topnieje moja dusza”.
403Nie zna już więcej własnych zachowań
pozwala się formować przez Oblubieńca,
jak miękki wosk przyjmuje tę formę,
jaka wyznaczył jej mądry formierz.
404To Bóg odwiecznej miłości jest Formiarzem:
Jest Pasterzem, z wielką troską na pustyni
poszukującym zagubionej owieczki,
by ją na powrót wprowadzić za ogrodzenie.
405Jest Matką, która nigdy, nawet w burzliwych czasach,
nie zapomni dziecka, które nosiła;
Jest kwoką, swymi skrzydłami ochraniającą
kurczęta, przed zbliżającym się wrogiem;
406Jest Królem, który swą potężną tarczą
– także na najstraszniejszych polach walk –
otacza nas taką pełnią mądrości i miłości,
że żadna chmurka nie zmąci nam pokoju.
407Jest orłem, który na swym mocnym grzbiecie,
ku słońcu niesie swe małe i słabe pisklątka;
Jest Ojcem, który dla marnotrawnego syna
przygotowuje ucztę na synowskim tronie.
408Na Jego życzenie, pragnę Jego Oblubienica odrzucić
i przeciwstawić się ze wszystkich sił wszystkiemu,
co im przeszkadza zjednoczyć się w miłości,
choćby to było jej własne ciało i krew.
409„Nikt, kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści
ojca i matki, żony i dzieci, siostry i brata.
Kto nie oddaje mi własnego życia,
nie może być nigdy mym prawdziwym uczniem.
410Kto swego ciężkiego krzyża nie nosi z dziękczynieniem
nie może nigdy ośmielać się mówić,
że jest mym wiernym uczniem,
ten nie ma prawa nazywać się „chrześcijaninem”.
411Pana, który za nas oddał wszystko
nie zadowala życie połowiczne;
On pragnie pełni serca i przekonania,
a nie bladego blasku połowicznej ofiary.
412Nic nas nie powinno od Niego haniebnie oddzielać,
jeśli takie Jego ,życzenie niech nie znam ciała i krwi,
uwolnię się od nich, kiedy i jak On zechce, wtedy nawet,
gdy moje uczucia będą się przeciw temu buntować.
413Ważne, by odnaleźć skarb ukryty w roli,
Boga miłości na wyżynach życia.
Dla Niego wszystko, cokolwiek posiadamy,
prochem jest tylko przelatującym przez palce.
414On jest drogocenną perłą;
wobec Niego znikają wszelkie wspaniałości.
Kto naprawdę poznał Go i odnalazł,
z radością wszystko za to odda.
415Kto dla Niego oddaje całe swe życie,
prawdziwie doświadcza szczęścia i błogosławieństwa;
kto jeszcze coś dla siebie zatrzymuje,
temu się nigdzie nie wiedzie.
416Bóg, który chce dać wszystko za wszystko,
oczekuje, że będę żyć w Inscriptio;
niech nie trwożą mnie moce tego świata,
lecz byt mój i zmysły powinienem Mu oddać.
417Jemu dobrowolnie, w każdej sytuacji,
daję czek in blanco, źródło mego szczęścia;
cokolwiek On zechce dopuścić lub zarządzić,
jest dla mnie dobre – mówi światło wiary.
418Ileż to razy tego doświadczyłem
w ciągu mego długiego życia,
od czasu gdy w dzieciństwie Mu zawierzyłem,
także kiedy trzeba było stawić czoła nawałnicom.
419Kto będąc Oblubieńcem ma oparcie w Ojcu
i swym życiem głosi Inscriptio,
ten promieniuje wielkim spokojem
także wtedy, gdy nad domem szaleją burze.
420Można go porównać do wysokiej góry,
u której podnóża wieją silne wiatry,
szczyt jej lśni jednak odwieczną ciszą,
z której płynie bezustannie błogosławiony pokój.
421Jego wiara we wszystkim dostrzega Boga,
w jego uszach wyraźnie brzmi głos Ojca,
dziecięce serce zawsze jest gotowe,
by się Mu oddać całą duszą.
422Nawet kiedy Ojciec dopuszcza cierpienie:
dziecko umie przyjąć je z miłością.
Całuje dłoń, trzymającą wszystkie nici życia,
na modlitwie pozostaje w łączności z Ojcem.
423Nie postępuje jak pies, który z wściekłością
gryzie kamień wyprowadzający go z równowagi,
za każdym kamieniem dostrzega rękę Ojca,
serdecznie zapraszają go do ojczyzny niebieskiej.
424Także Hiob przy końcu swych cierpień powiedział:
„Pan dał mi dobro, i zabrał je Pan”,
a nie: Pan dał mi dobro,
a szatan odebrał mi boże dary.